Areszt za przysłowiowego jointa to wciąż norma. Codziennie w Polsce zatrzymywane jest ponad 80 osób za posiadanie nieznacznych ilości narkotyków, przeszło 30.000 rocznie. Skończmy z karaniem za posiadanie!
Policja zatrzymuje drobnych posiadaczy narkotyków aż 10x częściej niż dilerów (źródło: KGP, 2018). Dziwne? Karanie za posiadanie to tzw. „artykuł statystyczny”. Każde inne przestępstwo zgłasza ofiara i sprawcy trzeba szukać, za to w przypadku posiadania narkotyków wystarczą rutynowe kontrole. Palaczy trawki łatwiej znaleźć niż gangsterów. Skuteczność sięga więc 100% i podbija średnią WSZYSTKICH przestępstw kryminalnych aż o 10%.
Mało umorzeń za posiadanie
W 2018 roku w całej Polsce zatrzymano 36878 osób za posiadanie z art. 62 Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Średnio tylko 23,12% postępowań zostało umorzonych, najwięcej w Warszawie (42,52%), Bydgoszczy (40,80%), Poznaniu (36,35%), Gdańsku (35,43%) i Wrocławiu (35,10%%). Najmniej umorzeń odnotowano w Kielcach (1,58%, 11 z 697 zatrzymanych), Radomiu (9,15%) i Opolu (19,32%).
Olbrzymie koszty kryminalizacji
Według Instytutu Spraw Publicznych „egzekwowanie art. 62 UPN kosztuje budżet państwa blisko 80 mln zł rocznie. W 2008 roku na jednego ukaranego za poważne przestępstwo z działania tej ustawy przypadał średni koszt w wysokości 687,3 tys. zł oraz średnio 1.764,4 ośmiogodzinnych dni pracy pracowników organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości.”
Czas wprowadzić dekryminalizację i tabelę wartości granicznych. Policja musi dostać wytyczne ile substancji psychoaktywnych można posiadać na własny użytek tak jak np. w Czechach. Nikt nie powinien być aresztowany tylko za to, że używa środków odurzających.